Grzechem było dzisiaj nie pojechać gdzieś rowerem. Wyjechałem dopiero o 18.30, bo wcześniej nie dało rady. Przynajmniej zrobiło się już trochę chłodniej :) Pozdrowienia dla dwóch bikerów z Przeworskiego Stowarzyszenia Kolarskiego, których spotkałem przed Przeworskiem. Miło sobie pogadaliśmy o trasach i rowerkach. A oto i trasa z zapisu komórkowego gps'a:
Popołudniowy wypad gdzie oczy poniosą :) A poniosły na leśne ścieżki w okolicach Dąbrówek, Żołyni aż po Stawy Korniaktowskie. Było wszystko, i piach i błoto i ogromne kałuże, czyli to co tygrysy lubią najbardziej :D Trasa: Kosina->Dębina->Wola Dalsza->Dąbrówki->las->wyjazd w Żołyni->Kopanie Żołyńskie->Zmysłówka->Opaleniska->las->wyjazd obok Stawów->Korniaktów Płn->Białobrzegi->Kosina. Szkoda, że zapomniałem włączyć GPS w komórce to by fajną trasę wyrysowało. Zaczęło trochę kropić i grzmieć jak dojeżdżałem do wioseczki, więc powrót wypadł w samą porę :)
Celem dzisiejszej wyprawy było w miarę szybko i bezawaryjnie dostać się do Rzeszowa i oczywiście, w ten sam sposób wrócić. Stąd ta jazda "kulturalna" :) Cel udało się zrealizować, czego dowodem jest ten wpis. Tak naprawdę, jechałem spotkać się z siostrą i odebrać pewien pakunek. Dziś także nastąpiła oficjalna prezentacja i test koszulki bikestats-owej. Ogólne wrażenia pozytywne. Mogłem zrobić mały lans po Rynku rzeszowskim. A luda sporo było :) Trasa: Kosina->Głuchów->Sonina->Wysoka->Albigowa->Kraczkowa->Malawa->Słocina->Rzeszów->do siostry do pracy->kółko po Rzeszowie->i powrót tą samą trasą bo nie chciało mi się kombinować innej :) I ślad z GPS'a:
Pogoda wyśmienita na jazdę. W końcu. Po przyjeździe do domu (około 22), usiadłem w altance w ogródku i uraczyłem się zakupionym po drodze zimnym, złocistym trunkiem :D Mmm, tego mi było trzeba :D
Rano wyjazd do oddziału firmy na małą fuchę ;P Niby potem miałem jechać dalej do pracy, już do centrali, ale jak zobaczyłem kłębiące się chmury, to lekko zwątpiłem. Szybka więc decyzja - powrót do domu. Prawie mi się udało zdążyć przed deszczem. Ale jak już wiadomo powszechnie, prawie robi dużą różnicę :P Patrząc z drugiej strony, miałem darmową kąpiel ;) Poza tym, to pasowałoby rower umyć. Może ktoś chętny? :P
Powrót po dłuższej przerwie. Leczyłem nogę, miałem trochę pracy i przerwa w jeździe się wydłużyła. Dziś miała być jazda czysto rekreacyjna, ale ja chyba nie umiem spokojnie jeździć ;) Trasa: Kosina->Korniaktów Płd->Budy Łańcuckie->Świętoniowa->przez kładkę na Budy->obok kościoła na Budach odbiłem w las->wyjazd z lasu obok Stawów->Korniaktów Płn->Białobrzegi->Kosina. W lesie miejscami mokro i błotnisto.
Dzisiaj tylko rundka mała sprawdzić czy bloki do nowych butów dobrze przykręcone. Coś mnie ugryzło i noga trochę spuchła. Pewnie antybiotyk będzie :/ No i koszulka bikestats przyszła :)