Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:316.76 km (w terenie 163.00 km; 51.46%)
Czas w ruchu:21:32
Średnia prędkość:14.71 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:79.19 km i 5h 23m
Więcej statystyk

Magdalenka

Środa, 25 maja 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Samotnie
Najpierw na pocztę do Łańcuta, a później obrałem kierunek na Magdalenkę. Zielonym szlakiem z Łańcuta do Kraczkowej. Wspinaczka na Cierpisz i już rzut beretem do tradycyjnej Magdalenki. Zjazd czarnym szlakiem do Malawy a stąd już asfaltem do chałupy. No oprócz odcinka Głuchów - Małodobra, gdzie szuterkiem obok obelisku płk. Lisa-Kuli.
Górki jeszcze mnie dobijają. Mam nadzieję to zmienić ;)

Trochę lasu

Piątek, 20 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Mały wypad do lasu - szlakiem na Opaleniska. Pełno piachu, czyli norma w tych terenach. Powrót przez jez. Czyste i Świętoniowę. Autostrada się buduje.

Szlak Orlich Gniazd 2011 vol. 2

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Przyczepka, Z kimś
Drugi dzień walki na szlaku (start z Podzamcza). Z rana dość chłodno ale z każdą godziną robiło się cieplej. No i słoneczko się pojawiło.
Dziś zdecydowanie lepiej mi się jechało. Na trasie znów kupa piachu (szczególnie na jednym nadprogramowym odcinku), górek i lasów. Na szczęście bez błotka.
Niestety musieliśmy zmienić plany i dojechać do Częstochowy dzień wcześniej, czyli dziś, bo na 3 maja zapowiadali załamanie pogody.
Powrót do Rzeszowa naszą "wspaniałą" PKP. Dziadostwo do kwadratu.
Na kilometry składa się też powrót 3 maja z dworca w Rzeszowie do domu czyli jakieś 30km.

Postój w lesie na czynności administracyjne ;) © roni77


Widok na zamek w Mirowie © roni77


Widok na zamek w Olsztynie (od tylca) © roni77

Szlak Orlich Gniazd 2011 vol. 1

Niedziela, 1 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Przyczepka, Z kimś
Było wszystko: deszcz, błoto, tony piasku, kamienie, korzenie, górek mase i brak formy ;)
Ogólnie po tym dniu ledwo żyłem. Mimo to - super.
Dojazd z Rzeszowa pociągiem do Krakowa. Stąd też start. Dojechaliśmy do Podzamcza koło Ogrodzieńca. Jechaliśmy we dwóch, ja i Robert.